niedziela, 23 stycznia 2011

Kraków


Jutro zaczynam swój cudowny tydzień w Krakowie. Komuś, kto mieszka tam na stałe, Kraków może wydawać się zwykłym miastem. Ale nie dla mnie. Kiedy jestem w Krakowie, każda piosenka brzmi inaczej, moja ulubiona kawa ma inny smak, a moje perfumy zyskują bogatszy, głębszy zapach. Słowa mają inne znaczenie, wszystko jest bardziej magiczne.


Właśnie za tą magię kocham Kraków.

czwartek, 2 września 2010

angelene


Granat paznokci rozpościera się na moich dłoniach niczym to ciężkie niebo nad głową. Z zielonego notatnika znów wypadły pogniecione kartki pełne rozpusty czarnego pióra i mojej reki, białej ręki. Gładzę nią swój biały, biały policzek. I nie wiem co dalej, przypomnij mi co robiłeś dalej, przypomnij. Czerwień ust coraz bardziej rozmazana, przypomnij mi, co było dalej. Te ubrania, ta fioletowa, fioletowa bluzka coraz bardziej rozrzucona, przypomnij mi, co było dalej, przypomnij. Lukier, niebieski lukier na moich palcach, słodki, nasłodszy, ale przypomnij mi, co robiłeś dalej. Rozłożona w swym pragnieniu, karmię się wspomnieniami. Zapinam bluzkę, zakładam buty- przyciskam emocje blisko do mojego ciała, nie pozwalam im się uwolnić, zawładnąć mną.
Oglądam kolejną kartkę z zielonego notatnika, chyba już pamiętam co było dalej. Lepiej zgaszę światło.

środa, 11 sierpnia 2010

autoportret


Pod moimi stopami uginają się strzeliste wieże marzeń z przedwczoraj, pachnące zeszłoroczną nadzieją. Chodź, nakarmię Cię krewetkami z dna morza mojej świadomości. Widzisz, tam unosi się ślad soli bezkresnych snów, co owija mnie co noc swoją siecią. Tańcz mi wieczorami do mleka, szepcz mi z rana do pościeli.
Chyba właśnie widziałam narkomankę zjadającą własne dziecko.

czwartek, 1 lipca 2010

odmóżdżenie





hej, mi też polej, gdzie jest ogień, zmieńcie piosenkę, lights out, volume up, gdzie reszta ludzi, kiedy jest ostatni autobus, o matko ale syf, chyba zaraz się zrzygam, kto rozlał ten keczup, jej głowa mnie boli, niech ktoś pójdzie po acodin, woow, lovely, out of control.

how we love you, summer.

poniedziałek, 28 czerwca 2010

crystalized




hej, spójrz na to słońce, ozłaca moje rzęsy, rozświetla Twój wzrok. co dzień. co noc. biegam za Tobą ścieżką marzeń, ocieram się o te pachnące, wielkie kwiaty, skaczę po ich płatkach, huśtam się na ich łodygach. piję kawę na brzegu Twojego kapelusza, na załamaniu Twojego kołnierzyka, na zapięciu rozporka. znów usypiam spokojnie na gałęziach swich życzeń, pnących się w górę, coraz wyżej, coraz bliżej Ciebie. lights out, hej, las, jak pięknie. wracam do domu na jelonku bambi, nie goń mnie, zatrułeś się przecież jagodami.
halunhalunhalun

poniedziałek, 21 czerwca 2010

beton.


jechałam dzisiaj autobusem. głodna, wsłuchana w siebie, głucha na świat. pobieżnie obserwowałam. same karykatury. śmierdzących i pachnących, ładnych i brzydkich. śpieszyli się, słuchali muzyki. przepychali się z siatami do wyjścia. niektórzy nie wiedzą co to dezodorant, inni za dużo palą. każdy z nich był jaskrawy, przerysowany. tłumiłam w sobie różne potrzeby. niektórych chciałam przytulić, innych odepchnąć. za bardzo męczyli mój umysł. nie byli w ogóle uniwersalni. bolała mnie głowa od ich słów, bolały mnie nozdrza od ich zapachu, bolało mnie ciało od braku wolnej przestrzeni. napierali na mnie, to nie ludzie, to jakieś wściekłe podróby, które sprawiały, że zapomniałam czym jest świeże powietrze.

wysiadłam, poszłam prosto, zbierało mi się na wymioty. zapaliłam. podszedł do mnie znajomy, wysoki brunet w koszuli. spojrzałam w jego oczy,a w odbiciu zobaczyłam jedną z tych karykatur z autobusu.

wszyscy myślimy, że jesteśmy tak niewiarygodnie wyjątkowi. gówno prawda.


sobota, 12 czerwca 2010

they only want you when you are 17


17.

bilans roku:

-dwa znaczące uczucia

-trzy nowe przyjaciółki

-sto razy więcej pracy

-jedno rozczarowanie

-jedna poważna decyzja

-niezliczone ilości wypitego alkoholu

-niezliczone ilości wypalonych papierosów

-niezliczone ilości przesłuchanej muzyki.


życzenia? jedno. zmienić polską, żenującą mentalność w stosunku do kobiet, a przede wszystkim ich seksualności.